Niemal wszyscy badani (93 proc.) zadeklarowali włączenie mediów społecznościowych do komunikacji PR lub marketingowej. To o prawie 10 punktów procentowych więcej niż w ubiegłym roku.
Facebook, YouTube i wzrost Twittera
Na Facebooku znajduje się jeszcze więcej PR-u niż rok wcześniej. Praktycznie wszyscy badani (96 proc.), którzy zadeklarowali w ankiecie wykorzystywanie mediów społecznościowych do kontaktów z interesariuszami, „robi to” na Facebooku. W porównaniu do 2011 r. widać bardzo wyraźny wzrost, jeśli chodzi o korzystanie z YouTube, blogów oraz… będącego wówczas na skraju antypopularności Twittera. Wtedy też Twitter był najczęściej wskazywany jako medium, w którym dopiero chcemy rozpocząć komunikację.
PR-owcy dotrzymali słowa
W zeszłorocznej ankiecie odpowiedź „to narzędzie zamierzam wykorzystywać w przyszłości” najczęściej zaznaczano przy Twitterze, następnie YouTube i blogach. I faktycznie te platformy zanotowały największy wzrost. Największy zawód mógł spotkać Blipa i Goldenline: prognozowany 10 proc. wzrost nie został osiągnięty.
Badani zwrócili też uwagę na serwisy, które pojawiły się w ciągu ostatniego roku. 17 proc. ankietowanych PR-owców chciałoby w przyszłości wykorzystać potencjał Pinterestu, a 15 proc. Google+. Podobny odsetek chce jeszcze wypróbować możliwości YouTube.
Doświadczenie zweryfikowało opinie?
W zeszłym roku pytaliśmy m.in. o to, czym dla specjalistów ds. PR są social media – mówi Magdalena Grabarczyk-Tokaj, kierownik ds. rozwoju badań w Instytucie Monitorowania Mediów. – Co ciekawe, odpowiedzi ułożyły się prawie w tej samej kolejności rankingowej. Media społecznościowe jawią się respondentom nadal głównie jako narzędzie wspomagające komunikację z grupami docelowymi. I słusznie, bo taki jest ich podręcznikowy cel.
Natomiast nastąpiła wyraźna zmiana, jeśli chodzi o traktowanie social media jako mody, do tego takiej, która wkrótce przeminie. W 2011 r. pod tym stwierdzeniem podpisał się co piąty badany, obecnie jest to tylko 8 proc. wskazań. W 2012 Badani rzadziej też identyfikowali się z opinią, że social media powinny służyć wyłącznie rozrywce, oraz że nie do końca wiedzą jak ich potencjał wykorzystać w PR.
Nie zmieniła się też znacznie hierarchia oczekiwań co do efektów dialogu via social media z interesariuszami. W dalszym ciągu na szczycie znajduje się „wzrost świadomości marki”. Badani tym razem nieco większy nacisk położyli na dotarcie do określonych grup i zwiększony „buzz” na swój temat. Budowanie lojalności klientów spadło kilka oczek w dół. Wśród efektów o najmniejszej wadze nadal jest wzrost sprzedaży.
Gdzie ten kryzys?
Niewiele ponad połowa badanych uważa, że ich obecność w sieci powinna ułatwiać zarządzanie sytuacjami kryzysowymi. Ale tylko jedna czwarta specjalistów jest na taki moment przygotowana, ma spisane zasady i scenariusze komunikowania się przez internet w przypadku kryzysu. I jest to wynik gorszy niż rok wcześniej.
Pytano też o opinie na temat skuteczności różnych narzędzi komunikacji, które oferuje nam internet. Okazuje się, że podobnie jak rok wcześniej, podstawą pozostaje stara dobra i sprawdzona (oby tylko przyjazna użytkownikowi i bogata w przydatne informacje) firmowa strona internetowa. Za nią uplasowały się publikacje w portalach internetowych, obecność w społecznościówkach z własnym profilem oraz tradycyjny newsletter. Prowadzenie firmowego bloga i mailing miały natomiast więcej wskazań niż wpisy na forach.
Źródło